Recenzja Filmowa 13! Chappie

Dzień dobry!

Dawno nic nie pisałam, może w tym tygodniu nadrobię zaległości.
U mnie wszystko w porządku, pogoda w kratkę, raz deszcz, raz śnieg, a innym razem słońce, ale już bliżej wiosny niż dalej. Weekend miałam dość ciekawy córka koleżanki była u mnie na noc, ma 9 lat.
Grałyśmy milion razy w billarda, skubana wygrała kilka razy - bez forów :D Bardzo jej się spodobało, nagrywała musica.ly czy jak to się zwie, a ja miedzy czasie robiłam selfie xd Było zabawnie, pograłyśmy też w trochę matematyczną grę - tysiąca, Jagodzia nie bardzo początkowo była zachwycona, aż do drugiej partii - połknęła haczyk i się jej spodobało. To tyle z ciekawostek :D

Pokaże Wam moją mordę xd







Wianek zamiast na głowie, to na szyi - czemu nie? :D






Zdjęcia zaś mam z głowy na rok :D
Tutaj wstawiam je naprawdę sporadycznie, bo jakoś spamować tym nie chce.

















Przechodząc do głównego tematu.


  • Chappie (2015)

W dzisiejszych czasach roboty do zadań specjalnych stają się codziennością. W brutalnym świecie Johannesburga policja i wojsko używają ich do tłumienia zamieszek i walki z gangsterami. Chappie jest jednym z robotów nowej generacji, które myślą i czują. Niewiele różni się od nas, ludzi. Jest jak dziecko i tak jak ono poznaje świat oczyma opiekunów. Kiedy Chappie dostaje się w ręce gangsterów, ci resetują jego dotychczasową wiedzę i uczą wszystkiego od nowa, tak by pracował dla nich. Poczciwy, budzący sympatię robot, nie do końca świadomy wyrządzania zła, uczestniczy w brutalnych napadach rabunkowych i życiu przestępczego półświatka


Chappie przez większość seansu jest naiwny niczym dziecko, biorąc za pewnik wszystkie informacje dostarczone przez swoich przybranych "rodzicieli". Motyw zaznajamiania się inteligentnej maszyny z prawidłami rządzącymi światem dorosłych być może i jest infantylny, jednak jak inaczej może wyglądać życie widziane oczami łatwowiernej istoty? Robot chłonie wszelkie bodźce niczym gąbka, co zresztą stanowi główny motor napędowy niewymuszonego komizmu przewijającego się przez cały film. Niejeden widz wybuchnie szczerym śmiechem na widok Chappiego imitującego zachowanie swych opiekunów, na czele z oprychem o wdzięcznej ksywie "Ninja". Gangsterski chód do spółki ze specyficznie trzymanym gnatem to zaledwie jeden z wielu nieumyślnych popisów stalowego robota o ludzkiej osobowości, że wspomnę jeszcze różnorakie lapsusy językowe i losowo wtrącane przekleństwa. Z każdą kolejną minutą film nabiera jednak powagi i głębi, niejednego kinomana zaś rozczuli widok tytułowego blaszaka stopniowo pojmującego różnicę między dobrem i złem. 




 Świetne efekty, przejścia między dramaturgią, a komedią tworzą idealną całość.





Miłego seansu i słonecznego popołudnia :)


Pozdrawiam
BE.

Komentarze