Łapy cztery łapy, a na łapach...

Elo, elo 5 2 0 :)

Dzisiaj wtorek jakby ktoś nie wiedział, zaczynam pisać choć jeszcze nie wiem o czym.
Coś z tego wyjdzie, tak myślę.
Godz. 7.30, a ja czuję się jakbym dalej spała.
Fajne uczucie powiem Wam :D
Tak uznałam, że pochwalę się swoją bestią, bo jeszcze tego nie robiłam.
Puchola, bo tak się wabi mam od kolegi z ochrony.
Umaszczenie ma trochę jak kot bengalski, ale zamiast cętek, ma prążki i jest futrzasty, a nie tak jak bengale gładki.

Urodził się 20 maja 2017r.
Za niedługo będzie miał roczek, śmieję się z miśkiem, że uszykujemy mu wypasiony tort :D
Z kiełbasek i mięska :D aleeee.... nie! Jeszcze mam trochę oleju w głowie, myślę, że ludzie robią coś takiego dla funu :D My obejdziemy się bez tego, mięcho i tak je dwa razy dziennie.
Jest i tak już wystarczająco duży.
Tygrys jest trochę takim pieskiem francuskim, wody się nie napije choćby stała dwa lub trzy dni, ani nie tknie. Musi mieć mleko z wodą. Tak wiem, zaraz będę zlinczowana, " koty nie tolerują laktozy, robisz mu krzywdę", bla bla bla, to co ja mogę, że ten 'kot' tak ma?! Przecież muszę mu dawać coś do picia.

Przemaglowałam już wszystko na temat żywienia, więc wiem czego mam unikać, ale tego akurat nie mogę uniknąć, podobno niektóre kociska już mają taką naturę.

Brzdąc, warzy ponad 4kg, był wykastrowany, odrobaczony, jest spórny i uwielbia nas budzić między 3.30-5:00 rano, oczywiście w najgłośniejszy sposób - drapie łóżko albo wchodzi na szafkę nocną i namiętnie mlaska pod nosem, inaczej by umarł xd
Czasem mam ochotę wyrzucić go przez okno :D
Jest mega upierdliwy, uwielbia też pilnować mnie jak się kąpie, a jak go nie wpuszczę to dobija się tak długo aż ktoś łaskawie otworzy mu drzwi, cwana bestia. 
Rano bywa to tak.


Jak Pancia jest u kresu wytrzymałości to wywala mnie z sypialni, a ja wtedy stukam swoją futrzaną łepetynką o drzwi. Wszystko słychać, bo drzwi nie do końca stykają, wtedy wstaje i wsypuje mi 6 chrupków, sorry ludzie! Wsypywała, bo teraz to już na nią nie działa, nie ma jak działać, bo wredna matka teraz zostawia uchylone drzwi i kładzie tam kettlebell żebym nie miał możliwości (nie)grzecznego pukania, a to wredne babsko, nie? wtedy muszę warować, aż łaskawa wstanie z wyra i da mi żranie. Muszę tak czekać aż 2h dłużej, jak żyć? Kura maj, nosz to przecież wieczność.

Takie oto opowieści kociej bestii. 

Przedstawiam Wam
Puszystego Waćpana.


No siema ziomki! Jestem doskonały, nieprawdaż?






Kochani życzę Wam udanego wtorku :)

Pozdrawiam
BE.

Komentarze