Dzień dobry!
.... ależ mnie dawno tutaj nie było, aż dwa tygodnie bez jednego dnia. Pobiłam rekord w takim razie :)
Jak tam u Was? Wiosna zawitała chyba na dobre, u nas to czyste szaleństwo. Ludzie chodzą w japonkach, krótkich gatkach i bokserkach - to nie żart! Dla mnie to już lekka przesada, bo póki co ta pogoda teraz jest bardzo zdradliwa i nie ma co się tak rozpędzać, bo o choróbsko to żaden problem, także proszę o rozwagę. Szkoda byłoby się pochorować.
U nas wszystko w porządku, tygrys dokazuje i ostatnio nawet wzięłam go na przechadzkę w szelkach. (Bang, bang! Na horyzoncie wyczuwam hejt... Męczę kocura, bo ciągnę go na smyczy - bla bla bla) Nie chcę go wypuszczać samopas ze względu na obawę, że może mu się krzywda stać, więc z dwojga złego już wolę smycz i szelki. Opowiem Wam coś, dwa lata temu mieliśmy rudzielca, też Puszek się wabił, był kotem wychodzącym, to było 8 listopada, mieszkamy w malowniczej okolicy, góry i pola wokół, pełno gospodarstw i mały lasek. Rudy zawsze przylatywał jak go wołałam, niestety tamtego feralnego dnia nie wrócił. Przez dwa tygodnie go szukaliśmy, były ogłoszenia itp. Sąsiad mówił, że lis w okolicy grasował i podejrzewamy, że naszego brzdąca właśnie zaatakował lis dlatego aktualny kocur jest kocurem niewychodzącym. Ot, to powód dla którego jestem twarda w swoim postanowieniu. Moja teściowa nie do końca mnie popiera, wręcz mnie straszy - "Latem nie będę pilnowała ciągle drzwi czy mi między nogami nie ucieknie, więc Cię uprzedzam żebyś potem nie była zdziwiona. Twój kocur to sobie jego pilnuj albo do pracy weź" ale ona czasem lubi sobie pogadać zdrowo, więc na pewno celowo go nie wypuści, chyba że sam jej spyli, bo on lubi czyhać pod drzwiami i serenady odśpiewywać no ale cóż... damy radę.
No dobra przechodząc do głównego tematu.
.... ależ mnie dawno tutaj nie było, aż dwa tygodnie bez jednego dnia. Pobiłam rekord w takim razie :)
Jak tam u Was? Wiosna zawitała chyba na dobre, u nas to czyste szaleństwo. Ludzie chodzą w japonkach, krótkich gatkach i bokserkach - to nie żart! Dla mnie to już lekka przesada, bo póki co ta pogoda teraz jest bardzo zdradliwa i nie ma co się tak rozpędzać, bo o choróbsko to żaden problem, także proszę o rozwagę. Szkoda byłoby się pochorować.
U nas wszystko w porządku, tygrys dokazuje i ostatnio nawet wzięłam go na przechadzkę w szelkach. (Bang, bang! Na horyzoncie wyczuwam hejt... Męczę kocura, bo ciągnę go na smyczy - bla bla bla) Nie chcę go wypuszczać samopas ze względu na obawę, że może mu się krzywda stać, więc z dwojga złego już wolę smycz i szelki. Opowiem Wam coś, dwa lata temu mieliśmy rudzielca, też Puszek się wabił, był kotem wychodzącym, to było 8 listopada, mieszkamy w malowniczej okolicy, góry i pola wokół, pełno gospodarstw i mały lasek. Rudy zawsze przylatywał jak go wołałam, niestety tamtego feralnego dnia nie wrócił. Przez dwa tygodnie go szukaliśmy, były ogłoszenia itp. Sąsiad mówił, że lis w okolicy grasował i podejrzewamy, że naszego brzdąca właśnie zaatakował lis dlatego aktualny kocur jest kocurem niewychodzącym. Ot, to powód dla którego jestem twarda w swoim postanowieniu. Moja teściowa nie do końca mnie popiera, wręcz mnie straszy - "Latem nie będę pilnowała ciągle drzwi czy mi między nogami nie ucieknie, więc Cię uprzedzam żebyś potem nie była zdziwiona. Twój kocur to sobie jego pilnuj albo do pracy weź" ale ona czasem lubi sobie pogadać zdrowo, więc na pewno celowo go nie wypuści, chyba że sam jej spyli, bo on lubi czyhać pod drzwiami i serenady odśpiewywać no ale cóż... damy radę.
No dobra przechodząc do głównego tematu.
Zawrotna prędkość (2017)
Bracia Andrew i Garrett Foster (Scott Eastwood i Freddie Thorp) to złodzieje specjalizujący się w luksusowych samochodach. Właśnie otrzymali zlecenie kradzieży wspaniałego Bugatti 1937 o wartości miliona euro. Niestety sprawa idzie nie po ich myśli. Będący właścicielem auta lokalny mafiozo Jacomo Morier (Simon Abkarian), gotów jest darować im życie, jeśli w zamian upokorzą jego rywala Maxa Klempa (Fabian Wolfrom). Morier chce, aby ukradli należące do niego Ferrari 250 GTO.
Film może nie robi wielkiego WOW, ale na (naciągane) 6 myślę, że zasługuję.
Polecam szczególnie zmotoryzowanym, bo jest na czym zawiesić oko.
Fabuła mogłaby być dużo lepsza, efekty specjalne niedopracowane, a reszta to taka standardowa jak to w filmach tego typu, chociaż mało tam zwrotów akcji. Obejrzeć nie zaszkodzi, bo nudny nie jest ale też bez większego polotu.
Miłego seanosowania.
Elo, BlueEyeS.
PS. Nie sądzicie, że główni bohaterowie są do siebie podobni? Musiałam sprawdzić na FW czy są ze sobą spokrewnieni :D
Komentarze
Prześlij komentarz