Recenzja Filmowa 06! Był sobie pies

Buenos días una vez más!

Biorę długopis w ręce i zaczynam swój poemat!

No dobra, STOP! Chciałam być fajniejsza żeby ładniej brzmiało :)
Kiedyś pisałam bardzo dużo, obojętnie co, po prostu lubiłam to robić.
Kilka lat temu zaczęłam pisać "książkę" jest to moja bujna biografia ale raczej nie ujrzy światła dziennego. Pisać jakoś tak już nie ma do kogo, tamte czasy - listów, walentynek już wieki temu postawiły swoją kropkę.
Dobrze, że jest coś takiego jak 'BLOG', dzięki temu mogę się zająć czymś bardziejszym :D

 ___

Każdy mój wpis zaczyna się od "brudnopisu", dopiero jak rozgrzeję rękę to przechodzę do sedna, tak mi wygodniej no i przynajmniej wiecie mniej więcej co u mnie słychać.
Jest nas tu niewiele, (o ile w ogóle ktoś jest?)  ale to i tak nie przeszkadza mi w tym żeby przemówić wirtualnie.
Robię to dla siebie, jak ktoś czyta moje wypociny to się bardzo cieszę , a jak nie to  płakać przecież  nie będę, świat się na tym nie skończy. To tylko taka odskocznia. Mój blog jest bardzo prosty, nie ma w nim nic nadzwyczajnego, jest masę innych pięknych z zewnątrz i wewnątrz blogasków.
Raczej nie wierzę w to żeby ktoś chciał czytać moje opinie i inne pierdoły i nie mam o to żalu do nikogo, dobrze jest jak jest. Grunt to iść do przodu i nie myśleć nad tym co mogłoby być gdyby...

  • Był sobie pies (2017)
    Pies odnajduje sens swego istnienia, gdy po odejściu z tego świata niespodziewanie odradza się ponownie w kolejnym psim wcieleniu.

    To bardzo prosty film, a jednocześnie tak pięknie ukazany. 
    Od początku trafia do widza. Tą historię niejeden z Nas przeżył.   

    Najlepszym przyjacielem człowieka jest pies, to fakt. A kto jest najlepszym przyjacielem psa? Bailey, czworonożny bohater tej opowieści nie ma wątpliwości: jego psie życie ma sens tylko u boku pewnego chłopca o imieniu Ethan.

    To był zwykły dzień, wybierasz się z mamą na zakupy, jest niesamowity ukrop, pot spływa po twoim rozgrzanym ciele, twarz Ci się aż świeci. Przechodząc obok jakiegoś auta słyszysz skomlenie, wołasz matkę i mówisz, że w środku pies ledwo dyszy. Panikujesz ale twoja mama długo się nie zastanawia i wybija szybę w aucie i tak oto w zamian za uratowanie bezbronnej istotki dostajesz bezwarunkową i bezgraniczną miłość, oddanie mimo i pomimo wszystkiego (...) "Był sobie pies" pokazuje też inne scenariusze, bardziej negatywne. Jest tam cały wachlarz emocji:  smutne, beztroskie dzieciństwo i zabawę, pierwsze miłostki i problemy życia codziennego, ludzką bezsilność i głupotę...

    Pies to najlepszy i najwierniejszy przyjaciel - ten film właśnie opowiada o takiej przyjaźni, o stracie i miłości. Obraz pokazany w tym filmie jest taki realny i prawdziwy, jedyne co jest przebarwione to kilka żyć i odrodzeń ale poza tym rewelacyjny. Polecam dla całej rodziny.
    Mocna 8.



     
Mam nadzieję, że również Wam przypadnie do gustu, miłego popołudnia.

Pozdrawiam
BE.



Komentarze